Strona główna WSG 25 Historia powstania 1980 - 1991
     
dookoła świata 1991-1997 | horn 1998-2000 | śladami polaków 2003-2004
 
 
: Chronologia

: Jak to było

: Zdjęcia

: Napisz do nas


: Zamów biuletyn
   

JAK TO BYŁO ... str.2


Którejś wiosennej soboty siedziałem cichutko wewnątrz kutra i porządkowałem narzędzia, w pewnym momencie usłyszałem przy burcie rozmowę dwóch żeglarzy studentów. Jeden z nich dosadnie określał co myśli na mój temat i tego co robię

- "Popatrz jeszcze jeden popieprzony armator. Wydaje mu się, że coś z tego zrobi. Rozpaprze robotę, zostawi, a na koniec sprzeda to gówno innemu nawiedzonemu i taki będzie koniec."

W pierwszym odruchu chciałem wyskoczyć na pokład i powiedzieć co o nich sądzę, ale po chwili przyszła refleksja - przecież usłyszałem przed chwilą absolutnie niezależną opinię. Tak prawdopodobnie myśli na ten temat całe moje otoczenie i tylko z grzeczności nikt mi tego nie powie w oczy. Siedziałem jakiś czas jak sparaliżowany, ale powoli zaczęła napływać złość, na koniec powiedziałem głośno sam do siebie "czekajcie wy ..........., ja wam pokażę."

Dostałem nowej energii do działania, podejmując jednocześnie cały szereg prac i działań. Benek Korybalski pracował nad dokumentacją, mistrz Zdzisław Pińkosz wrócił do pracy ja siągałem: drewno, farby, śruby i wszystko to co było niezbędne, a Zbyszek Rudnicki z Polskiego Rejestru Statków nareszcie miał co nadzorować. Przed nastaniem zimy widać już było wyraźny postęp robót.

Patrząc na tamto zdarzenie z perspektywy czasu, myślę że powinienem podziękować tym dwóm chłopakom, rzeczywiście to im zawdzięczam zasadniczy zwrot w tej historii, chętnie bym to zrobił niestety nie wiem kim byli.

Prace postępowały w miarę równo, raz lepiej raz gorzej, aż do lata roku 1989 kiedy nastąpiło wodowanie kutra, a niedługo potem chrzest. Jacht otrzymał nazwę "Antica" a matką chrzestną została moja żona Wanda. Od tego momentu z każdym dniem jacht nabierał wyrazu i krasy, pomagali mi wszyscy wokół, więc tempo robót było bardzo duże. Był to bardzo dobry czas dla Antiki.

Warto tutaj jeszcze wspomnieć postać kapitana statku ratowniczego "Wiatr" który stacjonował w Górkach Zachodnich. Kiedy miał czas wolny od służby przychodził na kuter zobaczyć jaki jest postęp robót i pogadać. Każda rozmowa kończyła się ojcowską radą "czy ja aby wiem co robię" bo według niego to "Panie lepiej chatę na Kaszubach postawić niż robić to co Pan robi". Trwało to niezmiennie latami, ale gdy kuter znalazł się już w wodzie podszedł do mnie i powiedział "Wie Pan panie Jurku ja od początku wiedziałem że to panu wyjdzie" - poczułem się dowartościowany ;-)

Z początkiem sezonu 1990 jacht był gotowy do żeglugi, całe lato trwały próbne pływania po Zatoce Gdańskiej i eliminowanie błędów, nie było tego dużo jak na prototyp, ale jacht czekała przecież długa i ciężka wyprawa. W roku 1991 Antica wyruszyła w swój pierwszy rejs.

       
     
<<< poprzednia | 1 | 2 |
       
               
  Copyrights 1998-2009 (c) Mirek Wąsowicz - All Rights Reserved